Muzyka






środa, 16 lipca 2014

VI


VI

Dedykuję wszystkim czytającym te bzdury ;)
Bo choć jest was tak malutko to i tak was kocham <3



  Następnego dnia poszłam już do szkoły.
Co prawda od kaca bolała mnie głowa ale starałam się to ignorować.
Noc spędziłam w hotelu do którego odprowadził mnie Nathan. Wstając rano wygrzebałam z torby bieliznę, jakąś ciemną bokserkę, białe rurki i kozaki, gdyż w nocy spadł pierwszy śnieg. Odświeżyłam się, założyłam płaszcz i naciągnęłam na głowę czapkę. Chwyciłam torbę z książkami, owinęłam na szyi szalik, zamknęłam drzwi pokoju na klucz i ruszyłam do szkoły.

***

Wepchnęłam płaszcz, szalik i czapkę do swojej szafki i zamknęłam ją, jednocześnie wpadając na George'a.
- O hej. - uśmiechnęłam się robiąc dobrą minę do złej gry.
- Czemu nie było cię w szkole? - zapytał bez cienia uśmiechu.
- Źle się czułam. - powiedziałam co z resztą było zgodne z prawdą.
- A to? - Wskazał palcem śliwę pod moim okiem, która mimo moich usilnych starań i tak prześwitywała spod makijażu.
- Potknęłam się. - zełgałam. 
- Aha. - Nie wierzył. - A Elena?
- Co Elena? - Udałam głupią.
- Jej też nie było, myślałem, że poszłyście gdzieś razem ale dzwoniłem do jej rodziców i mówili, że nie wróciła na noc. Dzisiaj też jej nie ma.
- Nie wiem co mogło się stać ale spróbuję się do niej dodzwonić. - pocieszyłam go znów lekko się uśmiechając. Jak mogłam taka być? Po co dawać mu fałszywą nadzieję?
- Taaa... Może od ciebie odbierze.
Pokiwałam lekko głową i ponad ramieniem chłopaka zobaczyłam Crystal razem z Giną i Harper idące w naszą stronę. Ocho! Zaczyna się przedstawienie.
      Crystal Parker - Śliczna blondynka o brązowych oczach, mogąca mieć każdego. Szkolna przewodnicząca i główna czirliderka. Warto napomknąć, że uwzięła się na mnie już w przedszkolu. 
      Gina Fitzpatrick - Prawa ręka Crystal ( zwanej przeze mnie Parkerką ), rudowłosa piękność i okropna jędza. Niby i ma chłopaka, ale zdradza go na prawo i lewo. Nienawidzę jej, zresztą z wzajemnością.
       Harper Bell - starsza o rok siostra Eleny. Nie zdała i teraz jest na naszym roku. Szczerze? Dziewczyna wygląda trochę, jakby była w tym trio za karę. Chodzi wiecznie ze skwaszoną miną i gdyby nie to, można by ją pomylić z wiecznie uśmiechniętą Eleną która jest jej dokładną kopią.
- Hej kretynko. - przywitała się Gina.
- Hej jędzo. - odparłam z radosnym uśmiechem. -  Czego tu?
- Grzeczniej. - pouczyła mnie Crystal. - Wyższa ranga społeczna to i większy szacunek się należy.
- Już lecę. - sarknęłam i kątem oka spojrzałam na George'a, stojącego obok mnie i wspierającego mnie "duchowo i emocjonalnie". No zróbże coś geniuszu! 
- Tak. Jak cie kopnę to polecisz. - warknęła Gina, tracąc tym samym resztkę godności.
- Nie ośmieszaj się. - mruknęła Harper trącając ją w żebro.
- A ty się zamknij! Po czyjej stronie jesteś?! - wrzasnęła Gina.
- Właściwie - Brunetka wzruszyła ramionami. - To chyba po żadnej.
Nie no. Opadła mi szczęka. Czy Harper właśnie przyznała, że nie jest po stronie Crystal? To może być ciekawe. Nie! To będzie zajebiście ciekawe! Niech ktoś leci po popcorn!
- Po żadnej? PO ŻADNEJ?! - wydarła się rudowłosa. - Tak!? To spie*dalaj!
Parkerka tylko spojrzała na nie z politowaniem, jakby od dawna spodziewała się takiej sytuacji i pociągnęła za sobą wściekłą Ginę której oczy ciskały błyskawice, nie odzywając się ani słowem.
- Dru.. - zaczęła Harper, jakby z... zawstydzeniem? - Pomóżcie mi odnaleźć siostrę. Ja wiem, że nie byłam w stosunku do was w porządku ale Crystal i Gina nie chciały jej ze mną szukać bo powiedziały, że o jedną idiotkę mniej i że nikt nie będzie za nią płakał... i pomyślałam, że skoro się z nią przyjaźnicie to...
- Pomożemy Ci. - odezwał się nagle George, o którym do tej pory całkiem zapomniałam.
- Serio? - spytała Harper, najwyraźniej tak samo zaskoczona słowami chłopaka jak ja.
Chłopak tylko skinął głową, a brunetka lekko się uśmiechnęła i odeszła.
- To ja już pójdę. Muszę z kimś pogadać. - zwróciłam się do przyjaciela. Chciałam się odwrócić ale złapał mnie za nadgarstek.
- Z kim?
- A czy to twoja sprawa?
- Przyjaźnimy się. - Taaa... jakby to był argument na wszystko; Rozjedź Crystal tirem. Przyjaźnimy się. ; Okradnij spożywczak. Przyjaźnimy się.
- Nie ważne. Już z nikim.
- To ten chłopak co cię wczoraj szukał? 
- Może. - odparłam wymijająco.
- Czyli to on?
- Nic takiego nie powiedziałam. - Zaprzeczyłam.
- Powiedziałaś.
- Dobra! Chcesz wiedzieć?! Tak idę pogadać z Nathanem! - warknęłam i przepchnęłam się przez dosyć pokaźną grupkę ludzi która zebrała się by obejrzeć przedstawienie.

***
Nie interesowało mnie, że z kimś gadał. Podeszłam do niego i do wysokiego blondyna, bodajże z trzeciej klasy.
- ... taaa.. i to jak on... - doszły mnie strzępki rozmowy.
- Hej. - przerwałam blondynowi, a on rzucił mi wilcze spojrzenie.
- O, hej Dru. - powiedział Nathan, nagle tracąc jakiekolwiek zainteresowanie rozmówcą. Obrażony chłopak odszedł w stronę szafek.
- Musimy pogadać.
- Jasne, ale nie tu. - Przyznał i pociągnął mnie za nadgarstek w stronę jakiejś pustej klasy. Gdy już byliśmy w środku zaryglował drzwi krzesłem, rozsiadł się na blacie pierwszej ławki i gestem pokazał mi, żebym zaczęła mówić.
- Tu się dzieje coś dziwnego. - Postanowiłam nie owijać w bawełnę i być bezpośrednią.
- Czyli co, twoim zdaniem? - spytał uśmiechając się chytrze. Och! Już ty dobrze wiesz!
- Nie wiem. Mówię "coś". Porwano moją przyjaciółkę, rozumiesz? Połowa szkoły już jej szuka. Tego nie da się zataić. Trzeba ją znaleźć.
Chłopak podszedł do mnie i założył ręce na piersi.
- I co masz zamiar z tym zrobić?
- Jak to co?! Szukać jej! - warknęłam. Już mnie irytował tym swoim spokojem.
- To nie jest ani mądre ani bezpieczne. - stwierdził z miną filozofa. - I nie pozwolę na to.
- Niby czemu? - spytałam zdziwiona.
Brunet jednak zignorował moje słowa i zrobił coś co zdziwiło mnie jeszcze bardziej. Podszedł bliżej, oparł ręce na mojej talii i złożył na moich wargach słodki pocałunek. W chwili gdy nasze usta się spotkały, po plecach przebiegł mi przyjemny dreszcz.
- Co robisz? - spytałam, kładąc obie ręce na jego torsie i odsuwając się. 
- Niewątpliwie coś głupiego. - odparł tylko i znów przyciągnął mnie do siebie. 
Tym razem nie protestowałam.




*HA! FUCK YEA! DOBRNĘŁAM DO TEGO MOMENTU!
Wiem, że krótko ale chyba w miarę ciekawie :D Dziękuję za wszystkie komentarze i zapraszam na następną notkę która ukaże się 19 lipca :D

CZYTASZ = KOMENTUJESZ








^ Łapajcie ślicznego gifa :3








7 komentarzy:

  1. Aaaaaa! Po prostu kocham <3
    Ach...Czytam i czytam tą końcówkę i się naczytać nie mogę *.*
    A gif śliczny <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniały rozdział. Jaki wzruszający koniec. Nie rozszumię czemu on nie chce pozwolić jej szukać przyjaciółki. Ale spodziewam się że wytłumaczysz mi to prędzej czy później. Pozdrawiam i czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
  3. kjhidhfakj,lia * - * Piękne <3 Ciekawy pomysł na opowiadanie :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Hshshdvhshsjsn KOCHAM :* wspaniały rozdział! <3 cudoo. Sory że mnie wcześniej nie było, ale na ciemnym zadupiu w Toskanii nie było internetu ; (
    Pozdrawiam i życzę weny. :*
    LA.

    OdpowiedzUsuń
  5. Oooo <3 chyba Dru sie wkurzyla nie dziwe jej sie tez bym tak zareagowala gdyny ktos nie pozwolil mi ratowac mojej przyjaciolki dawaj nexta!

    OdpowiedzUsuń
  6. Wchodzę tu chyba już trzeci raz i nic :(
    I mam takie małe pytanko...Na prawdę takie małe...
    Pojawi się dzisiaj rozdzialik?? :D
    PS. Nie mogę się doczekać co będzie dalej ^.^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem twój ból. Ja też nie mogę się doczekać. :(
      LA.

      Usuń